Fot. vilnensis.lt

Niniejsza treść jest pełnym przedrukiem tekstu, który jest dostępny na vilnensis.lt (Abp. Gintaras Grušas, metropolita wileński)

Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!

„Pokój wam” – te słowa Jezusa zabrzmiały wobec przerażonych uczniów, którzy trwali za zamkniętymi drzwiami, ukrywając się przed prześladowaniami. Być może, w dzisiejszych czasach, takich prawdziwych prześladowań nie doświadczamy. Jednak większość z nas znajduje się w podobnej sytuacji. Poddani kwarantannie jesteśmy zamknięci w domach, boimy się zarażenia, śmierci i kryzysu ekonomicznego, smucimy się z powodu niespełnionych planów, ciężko znosimy niepewność, a może nawet tracimy nadzieję…

Zmartwychwstały Pan przechodzi przez zamknięte drzwi i, jak jest powiedziane w Ewangelii, staje po środku, to znaczy, pomiędzy uczniami, mówiąc: „Pokój wam”. Wiemy, że wypowiedziane przez Boga słowo staje się rzeczywistością: Bóg mówi i to się staje. Zauważmy, że pozdrowienie Jezusa natychmiast zmienia trudną sytuację: uczniowie radują się, widząc Pana.

Pokój, który złagodził strach, przyniósł głęboką i trwałą radość.

Jaki jest ten Chrystusowy pokój? W Ewangelii według świętego Jana słyszymy Jezusa, który mówi: „pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14, 27). Słowo „pokój” jest przetłumaczeniem hebrajskiego terminu shalom, który ma znacznie szersze znaczenie.

Papież Franciszek na ostatniej audiencji środowej powiedział, że biblijne słowo shalom „wyraża obfitość, rozkwit, dobrobyt.

Kiedy w języku hebrajskim życzymy shalom, to znaczy, że życzymy pięknego, pełnego, dostatniego życia, ale także zgodnego z prawdą i sprawiedliwością, które wypełnią się w Mesjaszu, księciu pokoju (por. Iz 9, 6)”. Zatem Zmartwychwstały Chrystus jest zarówno źródłem, jak i tym, który dokonuje shalom, dlatego wszystkich, którzy Go przyjmują przepełnia radość.

Ważne jest, aby nie mylić pokoju zapewnianego przez Boga z wewnętrznym spokojem psychologicznym, który możemy osiągnąć, a czasem pożądliwie szukać, za pomocą różnych technik lub leków. Papież przestrzegał, że, jak zarówno, niepokój w życiu może być ważnym momentem rozwoju, tak samo może się zdarzyć, że spokój wewnętrzny odpowiada sumieniu zmanipulowanemu, a nie prawdziwemu wyzwoleniu duchowemu. Wielokrotnie Pan musi być znakiem sprzeciwu, wstrząsając naszymi fałszywymi pewnikami, aby doprowadzić nas do zbawienia.

W tym czasie nasze bezpieczeństwo jest rzeczywiście zagrożone i widzimy jak załamują się jego fałszywe podstawy.

Zauważamy, że wirus nie omija ani bogatych, ani potężnych, ani wpływowych tego świata. To, co w oczach świata wydawało się zapewniać bezpieczeństwo i stabilność, burzy jedna diagnoza i wszyscy stają się równi wobec faktu ludzkiej śmierci. Właśnie ten niepokój spowodowany umieraniem prowadzi nas w kierunku zbawienia. Pod każdym lękiem ukrywa się najgłębszy lęk – lęk przed śmiercią, który jednak popycha nas do poszukiwania zbawienia. Ten lęk jest uniwersalny, typowy zarówno dla wierzących, jak i niewierzących.

Najważniejsze jest jednak to, jak sobie z nim poradzimy: czy wpadniemy w rozpacz czy zwrócimy się do miłosierdzia Bożego?

Zwiastunem tego wyboru miłosierdzia była święta Faustyna Kowalska. Dzięki objawieniom danym jej przez Jezusa i dzięki rozszerzaniu się po świecie kopii obrazu Miłosierdzia Bożego, namalowanego pod jej kierunkiem, przypomniała całemu Kościołowi o bezgranicznym Miłosierdziu Boga, Jego nieskończonej trosce o zbawienie wieczne każdego człowieka. W swoim Dzienniczku siostra Faustyna zapisała to, co Pan jej objawił w mistycznych wizjach. 28 stycznia 1938 roku zapisała takie słowa Jezusa: „Napisz to dla dusz strapionych: Gdy dusza ujrzy i pozna ciężkość grzechów, gdy się odsłoni przed jej oczyma duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona Mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. (…) Żadna dusza, która wzywała miłosierdzia Mojego, nie zawiodła się ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci Mojej” (D 1541).

Jezus przez siostrę Faustynę podaje nam prosty sposób na niepokoje naszej egzystencji — modlitwa zawierzenia się Miłosierdziu Bożemu.

Ta Święta przekazuje nam obietnice Jezusa związane z modlitwą koronki do Miłosierdzia Bożego: „Przez odmawianie tej koronki podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą. Zatwardziali grzesznicy, gdy ją odmawiać będą, napełnię dusze ich spokojem, a godzina śmierci ich będzie szczęśliwa. Napisz: Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny” (D 1541).

Do tych, którzy cieszą się ze spotkania ze Zmartwychwstałym, Jezus ponownie mówi: „Pokój wam!” i od razu posyła ich na misję mówiąc: „Jak mnie posłał Ojciec, tak i Ja was posyłam”. Zapewniając im niezbędną pomoc w realizacji tej misji, tchnął na nich Ducha Świętego, mówiąc: „Komu odpuścicie grzechy, będą im odpuszczone. A komu zatrzymacie, będą zatrzymane”. W tym cytacie Kościół od zawsze widzi ustanowienie Sakramentu pojednania — źródła Pokoju. Tak, jak każdy z naszych grzechów, nawet ten najbardziej skryty, nieuchronnie wpływa, nie tylko na nas ale i na cały Kościół, tak samo, prawdziwe pojednanie przynosi pokój oraz radość nie tylko tym, którzy przebaczają i którym jest przebaczone, ale i tym, którzy są w pobliżu.

Podobnie też jest i w rodzinie, kiedy po „cichych dniach” małżonkowie całują się, przytulają i znowu zaczynają rozmawiać, najbardziej cieszą się z tego dzieci.

W Kościele, który jest Ciałem Chrystusa, wszyscy jesteśmy zjednoczeni, dlatego według Świętego Pawła: „gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki” (1Kor 12, 26).

W tym roku, Kościół, prawie na całym świecie, cierpi, ponieważ wierzący nie mogą gromadzić się i żywo celebrować Eucharystii. Jednak Kościół jest elastyczny, a Jego łaski nie są zamknięte w ścianach budynków. Ci, którzy nie mają dostępu do Miłosierdzia Bożego w Sakramencie spowiedzi mogą otrzymać Go poprzez wzbudzenie żalu doskonałego, a ci, którzy nie mogą przyjąć Komunii Świętej fizycznie, mogą ją przyjąć duchowo. Kościół szeroko otwiera źródła miłosierdzia: zarówno na Litwie, jak i w Polsce, tym, którzy modlą się Koronką do Miłosierdzia Bożego przed Najświętszym Sakramentem w tabernakulum, albo tym, którzy z powodu choroby, lub innych okoliczności, nie mogą przyjść do kościoła i odmówią ją w domu, przysługuje odpust zupełny. Niedawno papież Franciszek stworzył okazję do zdobycia odpustu tym, którzy pracują nad ograniczaniem rozprzestrzenienia się koronawirusa. Także i my wszyscy, w swoich modlitwach, możemy pomóc tym, którym szczególnie potrzeba łask Bożych oraz umocnienia. Jeżeli my sami przyjmiemy udzielone nam przez Boga i Kościół łaski, będziemy mogli się nimi dzielić z innymi.

Spotkanie ze Zmartwychwstałym odbywa się zarówno na poziomie osobistym, jak i wspólnotowym. Dzisiaj słyszeliśmy, jakie wątpliwości miał apostoł Tomasz, który nie był ze wszystkimi, gdy Jezus przyszedł po raz pierwszy. Nie przekonało go świadectwo wspólnoty. Zachowanie Tomasza wydaje się odzwierciedlać postawę wielu z nas: postawę krytycznego racjonalizmu, indywidualizmu, niezależności, pragnienia empirycznego doświadczenia tego, czego nie da się dotknąć.

Uparta ambicja Tomasza kryje głębokie pragnienie osobistego spotkania i osobistego doświadczenia Boga.

Interesujące jest to, że osobiste spotkanie Tomasza ze Zmartwychwstałym odbywa się w kontekście wspólnoty.

Nasza wiara jest nierozerwalnie związana z doświadczeniem Kościoła. „Błogosławieni ci, którzy nie widzieli a uwierzyli”.

Można powiedzieć: błogosławieni ci, którzy, po wysłuchaniu świadectwa, decydują się zaufać Jezusowi, decydują się uwierzyć nawet wtedy, gdy wydaje się, że nie ma na to wystarczających dowodów. Uwierzyć, nawet wtedy, gdy wydaje się, że zło i ciemność zapanowały nad całym światem. Tacy, wcześniej czy później, rzeczywiście doświadczą Chrystusa Zmartwychwstałego i Jego miłosierdzia.

W końcowym fragmencie swojej Ewangelii święty Jan mówi, że nie wszystkie Boże znaki zostały tutaj opisane. A te, które zostały opisane, są opowiedziane po to, „abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego”.

Wiara w Jezusa Chrystusa daje nam życie. Życie, którego wartość nie ulega zmniejszeniu, ani jego sens nie zostaje utracony w obliczu pandemii lub innych życiowych prób. To życie rozciąga się na wieczność dzięki niekończącemu się Miłosierdziu Bożemu.

Życzę wam wszystkim łaski otwarcia się na Boże Miłosierdzie oraz przyjęcia Go, abyście mogli doświadczyć pokoju w całej pełni znaczenia słowa shalom.

Pokój Wam!

+ Gintaras Grušas, arcybiskup metropolita wileński
Homilia na Niedzielę Miłosierdzia Bożego 2020

Pomóż świadczyć - Poleć znajomym!