Fot. flickr.com, Hartwig HKD |CC BY-ND 2.0
Niniejsza treść jest opracowaniem fragmentu książki za zgodą wydawcy wdrodze.pl
Jak ma żyć w pokoju i naśladować Boga ten, kto nie doznaje tak wielkich udręk zewnętrznych, jakie cierpieli Chrystus i wielu świętych
Człowieka może nieraz ogarnąć lęk i zwątpienie, kiedy sobie uświadomi, że życie naszego Pana, Jezusa Chrystusa było naznaczone tak wielkim trudem i cierpieniem, jego samego natomiast stać na tak niewiele i nawet nie odczuwa w sobie do tego skłonności. A gdy widzi, jak bardzo jest do nich niepodobny, wyciąga stąd wniosek, że znajduje się daleko od Boga i nie potrafi Go naśladować.
Niech nikt nie dopuszcza do siebie takich myśli! Niech nie sądzi, że jest daleko od Boga, tylko dlatego że ma jakie wady lub słabości czy też z innej jeszcze przyczyny.
Nawet jeli się dopuściłeś jakiego ciężkiego występku i dlatego wydaje ci się, że jesteś daleko od Boga, to i wtedy bądź przekonany, że On jest blisko.
Odsuwanie Go od siebie stanowi wielkie zło – tym większe, że niezależnie od tego czy człowiek jest daleko, On zawsze zostaje w pobliżu, a jeśli, nie może by wewnątrz, nie odchodzi dalej niż za próg.
Podobnie rzecz się ma z naśladowaniem surowości życia. Dobrze się zastanów, na czym w twoim wypadku ma ono polegać. Musisz zrozumieć i liczy się z tym, do czego Bóg ciebie najbardziej wzywa.
Nie wszyscy przecież, jak mówił Św. Paweł, powołani są na tę samą drogę do Boga (l Kor 7, 24).
A jeśli stwierdzisz, że najkrótsza dla ciebie nie prowadzi przez liczne uczynki zewnętrzne, wielką udrękę lub niedostatek (te wcale zresztą nie są istotne – chyba że sam Bóg człowieka do tego powoła, ten zaś czuje w sobie siłę pójścia tą drogą, bez szkody dla swego życia wewnętrznego) – jeśli zatem żadnej z tych rzeczy nie doświadczasz w swym życiu, bądź z tego zadowolony i nie przejmuj się.
Spytasz może jednak: jeśli to tak mało ważne, dlaczego tak właśnie postępowało przed nami tylu świętych?
Otóż pomyśl: jeśli Pan tę drogę im wskazał, dał im zarazem siłę, by nią kroczyli i znosili związane z nią doświadczenia, a przez to znaleźli Jego upodobanie;
na niej mogli osiągnąć, to co dla nich najlepsze. Bóg nie związał bowiem zbawienia człowieka z jakąś jedną drogą. Różnią się one wprawdzie między sobą, ale żadnej dobrej drogi Bóg nie pozbawił możliwości doprowadzenia do celu, gdyż jedno dobro nie sprzeciwia się drugiemu.
Niech każdy się trzyma swojej własnej dobrej drogi, niech w nią włącza wszystkie inne i stara się na niej zrealizować wszelkie dobro i wszystkie inne drogi. Zmienianie drogi zagraża stałości zarówno serca, jak i jej samej. Co może ci da jedna, to samo możesz osiągnąć na innej, byle tylko była dobra i chwalebna oraz prowadziła wyłącznie do Boga. Nie mogą przecież wszyscy kroczyć tą samą drogą.
– Tak jak już to nieraz powiedziałem: uczynek duchowy uważam za znacznie lepszy od cielesnego. – Jak to rozumieć?
– Chrystus pościł czterdzieści dni. Naśladuj Go w następujący sposób: Zastanów się, do czego jesteś najbardziej skłonny i co cię najczęściej pociąga. Na tym skup swoją uwagę i pilnie się sobie przyglądaj.
Ochotne, wielokrotne powstrzymanie się od tego przyniesie ci często więcej korzyści niż całkowita rezygnacja z pokarmu.
Tak samo trudniej ci będzie nieraz powstrzymać się od jakiego jednego słowa niż zachować całkowite milczenie. Podobnie trudniejsze nieraz bywa przyjście jednego obraźliwego słowa bez znaczenia niż silnego uderzenia, na które człowiek się uprzednio nastawił.
Dużo trudniej też zachować samotność pośród tłumu niż w pustelni, wyrzec się jakiej małej rzeczy niż dużej i zrobić jakiś drobiazg, niż dokonać czynu uważanego za wielki.
W ten sposób człowiek może w swej słabości wspaniale naśladować Chrystusa i nie musi się uważać za bardzo od Niego oddalonego.
Autor: Mistrz Eckhart, Wydawnictwo „W drodze”